Gdy po latach, kiedy będziemy opowiadali o tej wojnie, zapytają mnie dzieci: „A ty co robiłeś wtedy, tato?”, będę mógł powiedzieć: „To, co było można i trzeba” – podkreśla jeden z członków ekipy.
Na parkingu Centrum „Arka” w Radomiu przy ul. Kelles-Krauza stanął transportowy bus. Rejestracja WR wskazuje na Radom, ale zamiast cyfr widnieje słowo POLSKA. To pojazd, który ma reprezentować każdego z nas. Mocno sfatygowany bus ma na sobie kurz i błoto ukraińskich pól. Na liczniku dziesiątki tysięcy przejechanych kilometrów po drogach i bezdrożach Ukrainy, by dowieźć to, co ratuje życie i zdrowie. – Nie chcemy opowiadać o okrucieństwie, które tam zobaczyliśmy, bo najeźdźcy mścili się nawet na zwierzętach. Chcemy opowiadać o pomocy – mówi Dorota Koziarska, żołnierz i medyk w Ukrainie. Głos jej się łamie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.