Doświadczeniem swojej wiary dzielił się z wiernymi o. Michał Czyżewski.
W parafii pw. św. Wacława w Radomiu, Plac Stare Miasto 13, zakończyły się misje parafialne. Prowadził je o. Michał Czyżewski, dzieląc się z parafianami doświadczeniem swojej wiary. Po każdej Mszy św. rodziny odbierały krzyż jako znak wiary. Widzialnym znakiem, który pozostał w parafii po tym modlitewnym wydarzeniu, jest tabliczka na krzyżu misyjnym ustawionym na kościelnym placu.
Paulin o. Michał Czyżewski urodził się w 1978 roku. Śluby wieczyste złożył 25 marca 2002 roku. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne na Skałce w Krakowie. Podczas studiów podejmował wiele inicjatyw duszpasterskich, m.in.: katechizował w Dziennym Ośrodku Adaptacyjnym dla osób niepełnosprawnych, udzielał się jako wolontariusz w Hospicjum św. Łazarza w Krakowie, brał udział w dziele misyjnym zakonu. W ostatnim roku przed święceniami kapłańskimi uczęszczał na wykłady w Holy Apostles College and Seminary w Cromwell, CT. Święcenia otrzymał 29 maja 2004 roku w sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown, PA, zwanym amerykańską Częstochową. Tam też stawiał pierwsze kroki w kapłańskiej posłudze. Obecnie posługuje w parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Manhattanie w Nowym Jorku oraz w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown. Współpracuje z mediami w USA i w Polsce. Przygotowuje cykl audycji „Głos z amerykańskiej Częstochowy” dla rozgłośni radiowych.
- Miłym zaskoczeniem była dla mnie sama lokalizacja kościoła pod wezwaniem św. Wacława, znajdującego się w najstarszej części Radomia. Oddalona od codziennego gwaru, tętni duchem wiary i modlitwy. W dniu rozpoczynającym misje, zostały wręczone krzyże dla parafian. Sam moment przyjęcia przez wiernych drewnianych krzyży był chyba najlepszą katechezą. Krzyże zostały wykonane w paulińskiej misji w Kamerunie. To afrykańskie czarne hebanowe drewno posłużyło również przed laty do wykonania ołtarza na Jasnej Górze w kaplicy Matki Bożej.
Zapamiętam na długo piątkowe przedpołudnie, kiedy wraz proboszczem ks. Andrzejem Tuszyńskim odwiedziliśmy chorych w ich mieszkaniach, zanosząc Komunię Świętą, udzielając im również sakramentu namaszczenia chorych. Dla osób naznaczonych stygmatem cierpienia i samotności był to czas wielkiej radość z odwiedzin i wspólnej modlitwy. Mogliśmy zobaczyć na ich rozpromienionych twarzach radość i pragnienie rozmowy - podkreśla o. Czyżewski.
- Miałem również możliwość spotkania z uczniami w liceum, gdzie uczy katechezy ks. Krzysztof Bochniak. Inteligentni i zdolni młodzi, którzy pełni zapału przygotowują się by wkroczyć w dorosłe życie, przyjęli mnie bardzo miło, podobnie było w pokoju nauczycielskim.
Z kolei działalność i praca zastępów woluntariuszy oraz pracowników „Arki”, których poznałem - w przenośni i dosłownie od kuchni - to niewątpliwie rozdział, na który musiałbym poświecić chyba oddzielną rozmowę. Jestem pod wielkim wrażeniem tego pięknego dzieła, które cały czas się rozwija.
Samo przygotowanie do misji od strony duchowej i organizacyjnej już było dla mnie znakiem, że duszpasterze i sama wspólnota traktuje te misje wyjątkowo. Księża Andrzej i Krzysztof dołożyli wszelkich starań, by informacje były dostępne na portalach społecznościowych, a okolicznościowe foldery, w których znajdowały się m.in. plan misji oraz podstawowe informacje wyjaśniające czym charakteryzuje się ten wyjątkowy czas, dotarły podczas wizyty kolędowej oraz przy rozmaitych spotkaniach. Wynikiem tych starań była dobra frekwencja przez cały czas trwania misji. Przygotowanie Liturgii, zaangażowani parafianie, komentarze i oprawa muzyczna uczyniła te dni wyjątkowym świętem w parafii. Jeszcze raz pragnę serdecznie podziękować za tak rodzinne i pełne życzliwości przyjęcie przez ks. proboszcza Andrzeja oraz całą parafię - mówi o. Michał.