To było dla nich wielkie duchowe przeżycie. W trzy tygodnie przeszli 435 km z Ejlatu do Jerozolimy. Tam w piątek odprawili Drogę Krzyżową.
Pięć lat temu grupa Rycerzy Kolumba pielgrzymowała drogą Jezusa z Nazaretu do Jerozolimy i Emaus - od zwiastowania do zmartwychwstania.
- Już wtedy zrodził się pomysł, żeby przejść starotestamentową drogę narodu wybranego, oczywiście na miarę naszych możliwości. Ostatecznie stanęło na tym, że pójdziemy od granicy z Egiptem do Morza Martwego, a potem przez Pustynię Judzką do Jerozolimy. Chcieliśmy przemierzyć symboliczną drogę z ziemi egipskiej, z domu niewoli do Ziemi Obiecanej - mówi ks. kan. Wiesław Lenartowicz, proboszcz parafii pw. MB Częstochowskiej w Radomiu, kapelan Rycerzy Kolumba Rady 14004.
W lutym tego roku na trasę wyruszyło 8 mężczyzn z Kozienic i Radomia, w większości Rycerze Kolumba. Najmłodszy jest studentem, najstarszy w lipcu skończy 70 lat. Wędrowali głównie Izraelskim Szlakiem Narodowym, który prowadzi m.in. przez najciekawsze miejsca na pustyni Negev. Na terenie Autonomii Palestyńskiej od Morza Martwego szli lokalnymi szlakami.
- Jeżeli się czegoś obawialiśmy w trasie, to tego, że może nam zabraknąć wody i że coś może nam się stać, np. ktoś może skręcić nogę i trzeba będzie ściągać pomoc. Zdrowie i woda to dwie najważniejsze rzeczy na pustyni - podkreśla ks. Lenartowicz.
Więcej w papierowym wydaniu "Gościa Radomskiego AVE" nr 12 na 26 marca.