O ile niemieckie zbrodnie w podwarszawskich Palmirach są powszechnie znane, to podradomski Firlej wciąż domaga się wydobywania się z historycznego zapomnienia.
Rzecz nie idzie o licytowanie się na liczbę ofiar, bo w Palmirach było to około 2 tys. polskich obywateli, a w Firleju nawet 15 tys., czy czas trwania egzekucji, gdzie w Palmirach egzekucje trwały od grudnia 1939 roku do kwietnia roku
Dziś Firlej to już część Radomia, bo miasto się rozrosło, a w tej części znajduje się cmentarz komunalny, którego źródłem i początkiem są mogiły mordowanych w czasie II wojny światowej.
We wtorek, 4 kwietnia na cmentarzu przy ulicy Ofiar Firleja odbyły się obchody 83. rocznicy pierwszych masowych egzekucji przeprowadzonych w czasie II wojny światowej na radomskim Firleju.
Wzięli w nich udział przedstawiciele władz samorządowych, wojskowych, organizacji kombatanckich, harcerzy, młodzieży szkolnej oraz uczestnicy X Rajdu Pamięci Firlej.
Podczas rocznicowych obchodów list od Wojciecha Skurkiewicza, wiceministra obrony narodowej, odczytał Paweł Dycht, zastępca dyrektora Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa MON. „Spotykamy się dziś na ziemi radomskiej, dla której II wojna światowa odcisnęła ogromne piętno. Była on miejscem wielu walk i potyczek z wojskami niemieckimi oraz zbrodni dokonanych przez okupanta na naszych rodakach za to, że byli Polakami. Jednym z takich tragicznych miejsc była podradomska wieś Firlej, w której 4 kwietnia 1940 roku Niemcy rozstrzelali 141 mężczyzn, aresztowanych w ramach pacyfikacji wiosek w powiecie koneckim i opoczyńskim, w odwecie za wspieranie oddziału mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Od tego czasu miejscowość Firlej była miejscem martyrologii, w którym Niemcy realizowali zabójczy plan eksterminacji ludności polskiej. W 83. rocznicę pierwszych masowych egzekucji przeprowadzonych podczas II wojny światowej na Firleju oddajemy należną cześć zamordowanym w tym miejscu od kwietnia 1940 roku do 15 stycznia 1945 roku. Pamiętamy również o żołnierzach Wojska Polskiego oraz o wszystkich rodakach, którzy za wolność i niepodległość ojczyzny ponieśli najwyższą cenę. W sposób szczególny upamiętniamy córki i synów ziemi radomskiej, którzy zapisali się w jej historii i świadomości społeczeństwa” - napisał min. W. Skurkiewicz.
Przemawiał także Mateusz Tyczyński, wiceprezydent Radomia.
- Do dzisiaj dokładnie nie wiadomo, ile osób tutaj zamordowano. Historycy mówią o 15 tysiącach mieszkańców Radomia, ziemi radomskiej, ale i całej centralnej Polski. Naszym moralnym obowiązkiem jest przypominanie o tym, jak wielki to był dramat dla tysięcy obywateli Polski, o tej cenie, najwyższej cenie, jaką nasi przodkowie zapłacili za wolna ojczyznę. Jesteśmy im winni pamięć i wielki szacunek - mówił M. Tyczyński i dodał: - Od zeszłego roku spotykamy się tutaj w szczególnych okolicznościach. Oto bowiem za naszą wschodnią granicą ziemia znowu przesiąka krwią niewinnych. Dziś, kilkaset kilometrów stąd, wyrastają podobne krzyże pamięci. Znów zbrodnicza ideologia doprowadziła do wojny, która każdego dnia pochłania wiele ofiar. Mając to w pamięci, pamiętajmy też, że zło nie bierze się znikąd i nie pojawia się nagle. Ono długo dojrzewa, zanim wyda swoje śmiertelne owoce. Oddając dzisiaj hołd ofiarom zbrodniczej ideologii pamiętajmy, że to w naszych rękach spoczywa odpowiedzialność za to, w jakim świecie obudzimy się jutro i jaki świat zostawimy naszym dzieciom i wnukom.
Montaż słowno-muzyczny, przypominający wydarzenia na Firleju, przedstawili uczniowie z I LO im. M. Kopernika w Radomiu. Oni także poprowadzili apel pamięci. Po nim obecne delegacje składały przy pomniku Ofiar Firleja wieńce i wiązanki kwiatów.