W swojej posłudze od początku przyjął postawę, by być, ale nie narzucać się, szanować czyjąś wolność i przekonania. Ten brak nacisku przynosi efekty.
W tym roku minie 18 lat, odkąd przyjął święcenia kapłańskie. W Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu ks. Krzysztof Andaś posługę kapelana pełni trzeci rok. Wcześniej był wikariuszem w kilku parafiach. - Teraz moje główne zadanie to jest posługa wśród chorych. Ona polega przede wszystkim na tym, żeby z tymi ludźmi być. Niektórzy myślą, że kapelan jest potrzebny tylko wtedy, gdy ktoś odchodzi z tego świata, bo udziela sakramentu namaszczenia chorych, rozgrzesza, modli się. Jednak jest to codzienna obecność w szpitalu, odwiedzanie oddziałów, rozmowa z pacjentami, bardzo często też z rodzinami tych osób, i współpraca z personelem - mówi ks. Krzysztof.
Jak podkreśla, pełniąc posługę w szpitalu, wiele się nauczył, przede wszystkim pokory i cierpliwości. - Dla mnie jest to proces nieustannego nawracania samego siebie. Czasami czuję się zawstydzony wiarą tych ludzi, którzy mają świadomość ogromnego cierpienia i tak naprawdę zbliżającego się końca życia. Mimo to potrafią się cieszyć. Mówią czasami, że są wdzięczni Panu Bogu za cierpienie, bo dzięki niemu Pan Bóg dokonał cudu w rodzinie, która była pokłócona, oddalona od siebie i na nowo ją zjednoczył. Czasem tak sobie myślę, że człowiek narzeka na drobnostki, bo nie chce się czegoś zrobić, rano wstać, a w ludziach cierpiących widzę tyle radości, nadziei, wiary, która mnie, jako księdzu, daje siłę - mówi ks. Andaś.
Więcej w papierowym wydaniu "Gościa Radomskiego" AVE nr 6 na 11 lutego.