Muzeum Wsi Radomskiej zaprosiło swoich gości do udziału w warsztatach-zabawie "Kwiat paproci". Kulminacyjnym punktem wydarzenia było widowisko "Sobótki Radomskie".
Festyn z okazji Sobótek był okazją do przybliżenia tradycji i obrzędów związanych z Nocą Kupały, zwaną też Kupalnocką czy Sobótką. - W Muzeum Wsi Radomskiej po raz kolejny zorganizowaliśmy doroczne Sobótki Świętojańskie związane z dawnymi słowiańskimi zwyczajami o Nocy Kupały, o zbieraniu kwiatu paproci. Warto wracać do takich chwil, gdzie ludzie szukali szczęścia. Dzisiaj będzie można nauczyć się wić wianki, wystąpią Wolanianki. To dobrze, że dorośli gromadzą wokół siebie dzieci i dzięki nim one poznają polski folklor - mówi Zbigniew Skuza, zastępca dyrektora MWR.
Podczas wydarzenia do tańca przygrywały kapele. Można było się nauczyć tkać i wić wianki.
- Wijemy wianki św. Jana. Kiedyś dziewczyny się schodziły i wiły wianki z rozchodnika, macierzanki, bylicy, mięty, rumianku i pięknych kwiatów, później sobie wróżyły. Była potańcówka, skakało się przez ognisko, a potem puszczało się wianki na wodzie. W którą stronę on popłynął, to stąd miał być przyszły mąż. Bardzo miło to wspominam. Trzeba mówić o zwyczajach młodemu pokoleniu, żeby tradycja nie zaginęła. Wiłyśmy wianki z dziećmi, dobrze sobie radziły, były zachwycone - mówi Maria Siwiec z Gałek Rusinowskich.
Kulminacyjnym punktem festynu było przedstawienie "Sobótki Radomskie", które wyreżyserował Tomasz Antoni Żak, dyrektor teatru Nie Teraz. - Sobótki były kiedyś częścią życia wsi i były naturalnym obrzędem, który tę wieś jakoś porządkował na przejściu wiosny w lato. Próbujemy wracać do przeszłości, która ma budować naszą tożsamość. Naszym zadaniem było uteatralizować to wydarzenie, czyli żeby nie był to prosty pokaz obrzędu, okraszonego śpiewem i tańcem odwołującym się do tego regionu. Mamy trochę aktorstwa, interakcji, wszystko wpisane w naturalną fabułę, w której ktoś kogoś kocha, ktoś kogoś nie chce, ktoś za kimś tęskni, ktoś kogoś odpycha, jak to w życiu. To jest wplecione w tą sytuację wybierania się na wianki, w ramach których dziewczyny myślą, że pojawi się ich wymarzony mężczyzna, a mężczyźni myślą, że wyłowią ten wianek, o który chodzi, aby móc mieć kogoś dla siebie, kogo będą mogli kochać. Tak to zbudowaliśmy, aby od tych różnych zderzeń doprowadzić do szczęśliwego końca - wyjaśnia T.A. Żak.
Spektakl na deskach Amfiteatru wystawił Zespół Ludowy Pieśni i Tańca "Wolanianki" wraz z gośćmi, który w tym roku obchodzi 15-lecie działalności. W zespole występuje około 50 osób. - Dziewczynki są od 4. roku życia do 18. z terenu gminy Wolanów, ale też ościennych i z Radomia. Wspierają nas rodzice. Ten występ jest dla nas bardzo ważny, ponieważ po raz pierwszy bierzemy udział w tak dużym wydarzeniu. To kolejny etap naszego jubileuszowego czasu - mówi Barbara Waśkiewicz, założycielka i opiekunka Wolanianek. Drugą opiekunką jest Ewa Kijas.
Na zakończenie Wolanianki z uczestnikami imprezy przeszli w barwnym korowodzie przy wtórze muzyki i śpiewu nad rzekę, gdzie przy zapalonym ognisku sobótkowym odbyło się rzucanie wianków na wodę.