- Szkaplerz czyni cuda w życiu człowieka - mówił ks. Artur Piasek, kustosz sanktuarium w Wysokim Kole, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, czyli potocznie zwanym dniem Matki Bożej Szkaplerznej. W trakcie liturgii grupa wiernych przyjęła szkaplerz. Podobna uroczystość odbyła się w skarżyskiej Ostrej Bramie.
Bractwo Szkaplerza Świętego w sanktuarium w Wysokim Kole istnieje od XVII wieku. Ks. Piasek powiedział, że szkaplerz nie ma w sobie żadnej tajemnej mocy, na zasadzie talizmanów czy magii. - Szkaplerz nie jest biletem do nieba, ale kto go nosi uczestniczy w obietnicach, które Maryja nam dała: kto umrze odziany szkaplerzem, nie zostanie potępiony. Maryja będzie się opiekować jego duszą i ciałem w życiu oraz w godzinie śmierci. Zachowując czystość według swojego stanu, będzie się wybawionym z czyśćca w pierwszą sobotę po swojej śmierci. Wszystkie Msze św., Komunie, umartwienia, modlitwy, posty i ich owoce w zakonie karmelitańskim będą również udziałem członka bractwa szkaplerznego - mówił do przyjmujących szkaplerz ks. Piasek.
Podobna uroczystość odbyła się w sanktuarium maryjnym w Skarżysku-Kamiennej. Ks. Jerzy Karbownik, kustosz sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej przypomniał, że od 32 lat szkaplerze są wręczane wiernym. - W tym czasie przyjęło je i zapisało się do naszego bractwa ponad tysiąc osób. Również w tym dniu wspominamy św. Jana Pawła II, który był wielkim czcicielem szkaplerza - powiedział ks. Karbownik.
Wśród osób, które przyjęły szkaplerz był pan Sławomir. - Wierzę, że jestem okryty płaszczem Matki Bożej, i wspomaga mnie we wszelkich trudach, czy niepowiedzeniach - powiedział. Z kolei Ania przyjęła szkaplerz na namową swojej przyjaciółki. - Najważniejsza jest świadomość noszenia szkaplerza. Wierzę w jego moc, w jego ochronę - powiedziała parafianka ze skarżyskiej Ostrej Bramy. Natomiast Ula przyjęła szkaplerz będąc nastolatką. - Było to w czasie pielgrzymki na Jasną Górę. Zresztą już jako dziecko czułam wsparcie Matki Bożej. Dzisiaj ten zewnętrzny znak mojej wiary jest duchowym pancerzem. Czuję wsparcie Maryi, i daje mi to duże poczucie bezpieczeństwa - powiedziała czcicielka szkaplerza.
Szkaplerz od czasów seminaryjnych nosi ks. Paweł Męcina. Mówi, że jego przyjaźń z Maryją zaczęła się od chodzenia na Różaniec i majówki w jego rodzinnym Smarkowie. - Dzięki codziennej modlitwie różańcowej i zafascynowania się Maryją, doświadczyłem wielu łask dla siebie i dla bliskich. A szkaplerz przyjąłem dlatego, żeby być członkiem rodziny karmelitańskiej uczestnicząc w wielu łaskach - powiedział duszpasterz.
Nazwa „szkaplerz” pochodzi od łacińskiego słowa „scapularis”, czyli „noszony na plecach”. Zakonnicy noszą szkaplerz w postaci prostokątnego kawałka materiału z otworem na głowę, wkładanego na tunikę habitu. Taką szatę, jako element habitu noszą dziś nie tylko karmelici, ale i inne zakony. Świeccy noszą go w formie medalika.