Pierwotnym celem wyprawy pielgrzyma było Santiago de Compostela, gdzie znajduje się grób św. Jakuba Większego. Ale po dojechaniu na miejsce, stwierdził, że musi pojechać jeszcze do Matki Bożej w Fatimie.
Robert Saracen z Radomia dotarł na rowerze do sanktuarium maryjnego w Fatimie. Potrzebował 60 dni, aby pokonać liczącą 4296 kilometrów trasę. Wyprawa miała cel charytatywny. Pomoc dla 9-letniego Krzysia Czupryna, który zmaga się z bardzo rzadką chorobą genetyczną, czyli pęcherzowym oddzielaniem się naskórka.
Dzisiaj rano pielgrzym poinformował, że dotarł do celu swojej podróży. – Zrobili to również ci wszyscy, którzy modlili się za chorego Krzysia. Nadal pamiętajmy o nim w modlitwie. Droga, która rozpoczęła się w Radomiu, nigdy się nie skończy. Ta podróż będzie trwała w naszych sercach – powiedział Robert Saracen.
– Czasami było pod górkę, pod wiatr, czy w deszczu. Były też kamieniste szlaki. Ale ta droga zaprowadziła nas do Santiago de Compostela i Fatimy – dodał R. Saracen.
Krzyś Czupryn jest cały zawinięty w opatrunki przez 24 godziny na dobę. Opatrunki są stałym elementem jego życia. Zmiana opatrunków trwa 2 godziny rano i 2 wieczorem oraz w międzyczasie przy kolejnych uszkodzeniach, czynności pielęgnacyjne muszą być powtórzone. Również trzeba bandażować ręce, aby ograniczyć powstawanie pęcherzy i zabezpieczyć przed przykurczami. Każdy ruch, każda codzienna czynność wiąże się z ogromnym cierpieniem i uszkodzeniem skóry, aż do skóry właściwej. Rany nieustannie się otwierają. Krzyś chodzi po kilka metrów i jeździ w wózku.
Osoby, które chcą pomóc Krzysiowi mogą przekazać darowiznę na subkonto Caritas Diecezji Radomskiej. Zbiórka prowadzona jest również w internecie. Szczegóły w mediach społecznościowych „Pomoc dla Krzysia EB”.