Monety z okresu potopu szwedzkiego i pozostałości militariów z II wojny światowej znaleźli członkowie Stowarzyszenia Historycznego "Pasja" w trakcie niemal dwóch lat poszukiwań w parafii Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Nowym Kazanowie.
Badania prowadzone były na dwóch działkach - za plebanią, gdzie kiedyś był sad i za zespołem klasztornym. Radosław Nowek, członek zarządu Stowarzyszenia Historycznego "Pasja", mieszkaniec Końskich, regionalista, mówi, że poszukiwania zostały zorganizowane w celu odnalezienia sztandaru 7 Pułku Artylerii Lekkiej, który walczył w tej okolicy w czasie II wojny światowej.
- Pod Kazanowem w 1939 roku rozegrana została bitwa. W tym właśnie okresie został ukryty sztandar. Na początku mieliśmy informacje, że sztandar 7 Pułku Artylerii Lekkiej nigdy nie został odnaleziony. Było wiele legend i hipotez, gdzie może się znajdować. Poszukiwania prowadzono już na początku lat 90. pod Lelowem. Znaleziono skrzynkę, później 7 gwoździ srebrnych od tego sztandaru i na tym się skończyło. Kilka lat temu dotarła do nas informacja, że jeden z żołnierzy, Władysław Kowalczyk, z nieznanym z nazwiska kanonierem ukrył w Nowym Kazanowie część sztandaru. Udało się uzyskać pozwolenie od konserwatora zabytków na przeszukanie tego terenu - mówi R. Nowek.
Członkowie stowarzyszenia dowiedzieli się, że ówczesny proboszcz ks. Stanisław Wolski w 1939 roku z miejscowym kościelnym i żołnierzami ukryli sztandar. Na początku miał on trafić do skrytki za ołtarzem. Później został zakopany na terenie sadu przy plebanii.
W ciągu niemal dwóch lat poszukiwań pasjonaci próbowali odnaleźć sztandar, niestety bezskutecznie. - Poszukiwania nie były bezowocne, dlatego że w międzyczasie doszła do nas informacja, że sztandar został odnaleziony na początku lat 60. na polu w okolicach Lelowa i został podarowany jednostce straży OSP. Jego dalsze losy nie są znane. Przy okazji okazało się, że były dwa sztandary. Jeden został odnaleziony pod Lelowem, a drugi to był tzw. proporzec bojowy. Prawdopodobnie to on został ukryty w Kazanowie - wyjaśnia R. Nowek.
Sztandaru wprawdzie nie odnaleziono, ale podczas prac poszukiwawczych udało się natrafić na wiele cennych artefaktów. - Znaleźliśmy ponad czterdzieści srebrnych monet tzw. szelągów wazów z XVII wieku. Zostały prawdopodobnie ukryte podczas potopu szwedzkiego. Została znaleziona też jedna złota moneta z okresu wojen szwedzkich, oprócz tego wiele śladów wrześniowej bitwy - orzełek wojskowy, ładownice polskie na amunicję, medaliki, krzyżyki - wylicza pan Radosław.
Radosław Nowek dziękuje uczestnikom poszukiwań i osobom, które wspierały stowarzyszenie "Pasja". - W różnego rodzaju działaniach wspiera nas burmistrz Krzysztof Obratański. My się włączamy, by wydobywać cząstki historii i ukazywać je ludziom. Dziękujemy proboszczowi ks. Stanisławowi Rożejowi za współpracę i wsparcie - mówi Nowek.
Badania prowadzone były niemal dwa lata.