Instytut Pamięci Narodowej na nowo podjął śledztwo w sprawie bezprawnych działań funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa wobec uczestników protestów społecznych w czerwcu 1976 roku, do których doszło 25 czerwca 1976 w Radomiu, Płocku i Ursusie.
Prokurator Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, poinformował, że analiza akt śledztwa oraz informacje uzyskane z archiwum IPN doprowadziły do przyjęcia, że działania funkcjonariuszy MO i SB podjęte wobec uczestników masowego protestu społecznego w Radomiu wyczerpały znamiona zbrodni przeciwko ludzkości, która nie ulega przedawnieniu. - Władze przygotowując w 1976 roku wprowadzenie podwyżek podstawowych cen artykułów spożywczych, jednocześnie podjęły działania do siłowego przeciwstawienia się, gdyby doszło do protestów społecznych, których się spodziewano. W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Komendzie Głównej Milicji Obywatelskiej powołano sztab "Lato '76". Miały to być ćwiczenia, ale tak naprawdę chodziło o przygotowanie służb do stłumienia wystąpień społecznych. Już na tym etapie doszło do rażącego naruszenia przepisów prawa. MSW ustaliło bowiem z resortem sprawiedliwości, że centralny zarząd zakładów karnych przygotuje miejsca w zakładach karnych dla osób, które zostaną zatrzymane - mówił prokurator Pozorski.
W Radomiu, Płocku i Ursusie doszło do bezprawnego i brutalnego tłumienia robotniczych protestów. W stosunku do protestujących w sposób bezpardonowy użyto sity fizycznej, narażając protestujących na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego lub średniego uszczerbku na zdrowiu. - Ci, którzy odpowiadają za brutalny sposób rozprawienia się z uczestnikami protestu robotniczego, nigdy nie zostali w większości zidentyfikowani i postawieni przed sądem. W sierpniu 2022 roku z inicjatywy prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, przy współudziale Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Pamięci Narodowej zapoczątkował projekt, który nazywamy archiwum zbrodni. Nasi prokuratorzy, mając dostęp do nowych dokumentów, nowych świadków, podejmują na nowo te śledztwa, które zostały już umorzone, zakończone, bo pojawiają się nowe dowody. Daje to podstawę do ponownego wszczęcia śledztwa. To proces długi, ale przynoszący efekt. W Szczecinie skazano funkcjonariusza ZOMO. W Niemczech skazano funkcjonariusza odpowiedzialnego za śmierć Czesława Kukuczki - mówił z kolei Karol Polejowski, zastępca prezesa IPN.
Decyzje IPN skomentowała Mirosława Hetman, prezes Stowarzyszenia Radomski Czerwiec '76. - Zostałam pobita, aresztowana, zamknięta, skazana na 7 miesięcy, odsiedziałam 3 miesiące. Byłam naocznym świadkiem tego wszystkiego, tego bicia, ścieżek zdrowia, pobitych i zmasakrowanych kolegów, których nie można było poznać, kto jest kim. Dostałam wilczy bilet, nigdzie nie mogliśmy znaleźć pracy. Ten ból w nas siedzi do dzisiaj. Nikt nie wziął się właśnie za tych ludzi, którzy nam zrobili taki terror, żeby ich aresztować i osadzić w więzieniach. I mam nadzieję, że jednak do tego w końcu dojdzie - mówiła uczestniczka protestu w Radomiu.
25 czerwca 1976 roku w wielu zakładach pracy w Polsce wybuchły strajki i demonstracje, wywołane zapowiedzianą dzień wcześniej przez rząd drastyczną podwyżką cen żywności. Wzrost cen obejmował m.in. mięsa (+69 proc.), drobiu (+30 proc.), masła i nabiału (+50 proc.), a cukru o 100 proc. Władze zaproponowały rekompensaty dla najniżej zarabiających, jednak ich zasady uznano za niesprawiedliwe - osoby o niskich dochodach miały otrzymać 240 zł, podczas gdy najlepiej zarabiający nawet do 600 zł.
W wyniku niezadowolenia społecznego strajki ogłoszono w 54 dużych zakładach przemysłowych. Akcja protestacyjna rozwijała się i w ciągu dnia protestowało łącznie około 60 tys. osób w 97 zakładach na terenie 24 województw. Do największych demonstracji doszło w Radomiu, Ursusie i Płocku. Władze PRL nie zawahały się wystąpić przeciwko narodowi i brutalnie stłumiły wystąpienia - w całym kraju aresztowano około 2,5 tys. osób.
Radom był centrum wydarzeń. Strajk zapoczątkowali robotnicy Zakładów Metalowych im. gen. Waltera, którzy ruszyli pod budynek Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Dołączyło do nich około 17 tys. osób z 25 zakładów, a na ulicach miasta demonstrowało nawet 25 tys. ludzi. Tłum robotników domagał się cofnięcia podwyżek. Po dwóch godzinach oczekiwania na odpowiedź władz demonstranci wtargnęli do budynku KW PZPR, który następnie podpalono. Interweniowały oddziały ZOMO, w Radomiu nastąpiły walki uliczne.
Doszło do licznych aktów przemocy, dewastacji budynków urzędowych oraz plądrowania sklepów. Porządek przywrócono dopiero późnym wieczorem, gdy władze ogłosiły wycofanie się z podwyżek. W Ursusie i Płocku protesty również miały również gwałtowny przebieg. Demonstranci w Ursusie zatrzymali ruch pociągów, co sprowokowało brutalną interwencję ZOMO.
Władze komunistyczne, przygotowując się na możliwość niepokojów społecznych, wdrożyły operację "Lato '76", której celem było szybkie i brutalne stłumienie protestów. W ramach tych działań do Radomia skierowano dodatkowe oddziały ZOMO z Warszawy, Łodzi, Kielc i Lublina, a także słuchaczy Wyższej Szkoły Oficerskiej MO w Szczytnie. Wieczorem siły porządkowe liczyły około 1550 funkcjonariuszy. W trakcie operacji, ze względu na rozwój sytuacji, konieczna była zmiana dowodzącego, co świadczyło o chaosie w działaniach władz.
Po spacyfikowaniu protestów władze podjęły szeroko zakrojone represje. Demonstranci byli bici i upokarzani, a wielu z nich przechodziło przez tzw. ścieżki zdrowia, gdzie funkcjonariusze milicji ustawieni w szpalerach uderzali zatrzymanych pałkami i kopali. Milicja atakowała także przypadkowych przechodniów.
W ramach działań odwetowych władze PRL przeprowadziły pokazowe procesy. W Radomiu skazano 25 osób, z których 8 otrzymało kary od 8 do 10 lat więzienia, 11 - od 5 do 6 lat, a 6 - od 2 do 4 lat. W Ursusie w dwóch procesach zapadły wyroki wobec 7 osób (od 3 do 5 lat więzienia), a w Płocku skazano 18 osób (od 2 do 5 lat więzienia). Wielu protestujących zwolniono z pracy.
Chociaż władze wycofały się z podwyżek cen, to nie doszło do zmian w kierownictwie partii i rządu. Wprawdzie Piotr Jaroszewicz, odpowiedzialny za podwyżki cen, podał się do dymisji, jednak Edward Gierek jej nie przyjął. Aby odwrócić uwagę społeczeństwa od protestów, zorganizowano w całym kraju masowe wiece poparcia dla partii, podczas których publicznie piętnowano demonstrantów jako "warchołów".
Wydarzenia czerwcowe miały jednak kluczowe znaczenie dla opozycji demokratycznej w PRL. W ich wyniku powstał Komitet Obrony Robotników (KOR), który podjął działania na rzecz represjonowanych - organizował pomoc prawną, materialną i medyczną oraz nagłaśniał przypadki łamania praw człowieka. W konsekwencji w 1977 roku władze ogłosiły amnestię dla skazanych robotników. Wydarzenia z czerwca 1976 roku stały się istotnym impulsem dla dalszych działań opozycyjnych, prowadzących do powstania "Solidarności" i przemian demokratycznych w Polsce.