Ksiądz kan. Jan Chodelski, mieszkaniec Domu Księży Emerytów w Radomiu, zmarł 4 kwietnia. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 8 i 9 kwietnia.
Mszy św. żałobnej we wtorek 8 kwietnia w kościele pw. Matki Bożej Różańcowej w Bielisze przewodniczył bp Marek Solarczyk.
Msza św. pogrzebowa była sprawowana 9 kwietnia w rodzinnej parafii śp. ks. Jana, w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Radomiu (Rajec). Eucharystii przewodniczył ks. prał. Marek Fituch, kanclerz Kurii Diecezji Radomskiej.
Homilię wygłosił kolega z rocznika święceń zmarłego kapłana ks. kan. Marek Janas, proboszcz parafii pw. św. Brata Alberta w Radomiu.
- Stajemy dziś w obliczu tajemnicy śmierci. Żegnamy kapłana, który całe swoje życie poświęcił służbie Bogu i ludziom - naszego drogiego księdza Jana. Jest to moment pełen bólu, smutku, ale także pełen nadziei. Bo przecież chrześcijaństwo nie kończy się w grobie. Ono właśnie tam, u kresu ziemskiego życia, otwiera bramy życia wiecznego, które wysłużył nam Pan Jezus przez swoją śmierć krzyżową i swoje zmartwychwstanie. Dziś przychodzą mi na myśl słowa, które wyrażają głęboką duchową prawdę: "Drzewo upada w stronę, w którą się nachyla". Tak my upadamy w ręce kochającego Boga. Życie naszego zmarłego ks. Jana było właśnie takim drzewem - przez lata nachylającym się ku Bogu, ku miłości, ku drugiemu człowiekowi. Każda jego Eucharystia, każde jego słowo otuchy, każdy gest pomocy był jak kolejny pierścień w tym drzewie, dowód, że jego serce z każdym rokiem było coraz bliżej Pana, choć po ludzku jego ciało słabło - mówił ks. Janas.
Kaznodzieja przypomniał życiorys zmarłego kapłana. Urodził się w Radomiu w 1960 roku. W kościele parafialnym w Rajcu przyjął sakramenty chrztu świętego, Pierwszej Komunii Świętej, bierzmowania. Tu ukończył szkołę podstawową, a potem rozpoczął naukę w Liceum Ekonomicznym w Radomiu. Po ukończeniu liceum pracował w Zakładach Metalowych w Radomiu. Następnie odbył służbę wojskową, którą mu przedłużono ze względu na stan wojenny w Polsce. Po wyjściu z wojska pracował w Państwowej Inspekcji Handlowej.
- Ks. Jan szukał swego miejsca w świecie, by realizować swoje plany i marzenia, by tak po prostu po ludzku być szczęśliwym i spełnionym. Pamiętam jak przyjechał do mnie do domu, by dowiedzieć się o seminarium duchownym w Sandomierzu. Jego ówczesny proboszcz ks. Jan Stępień, który miał wielki szacunek do zakonu franciszkańskiego, chciał, by poszedł do zakonu, ale Bóg wyznaczył mu inną drogę - drogę życia kapłańskiego w diecezji. I tak nasze drogi się połączyły. Razem wstąpiliśmy w 1983 roku do WSD - mówił ks. Janas.
Święcenia kapłańskie przyjął 20 maja 1989 roku w Radomiu z rąk bp. Edwarda Materskiego. Jako wikariusz pracował w parafiach: Kałków-Godów, Błogie. Pełnił funkcje dyrektora Drukarni Diecezji Radomskiej oraz dyrektora Domu Księży Emerytów w Radomiu. Był proboszczem w parafiach Wierzbica oraz Bielicha. W 2024 roku ze względu na stan zdrowia zamieszkał w Domu Księży Emerytów.
- Tobie Bóg pozwolił przeżyć tylko niecałe 65 lat, w tym 36 lat w kapłaństwie. Niech Bogu będą za to dzięki. Za twoją serdeczność, gościnność, radość, poczucie humoru, za to że mogliśmy się spotkać i być razem przez lata seminarium i kapłaństwa, bo wiele dobrego wnosiłeś w nasze życie kapłańskie i w życie ludzi, którym służyłeś, tam gdzie Bóg cię posyłał - mówił ks. Marek. - Pozostawiłeś po sobie trwały ślad, którego nie zatrze czas - dobre słowa, uczynki, wspomnienia, które żyją w naszych sercach. Pan Jezus mówi: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie". Ufamy, że już teraz spotkałeś Boga twarzą w twarz, tam, gdzie nie ma już cierpienia, bólu ani łez.
Po Mszy św. ciało śp. ks. Jana spoczęło w grobowcu rodzinnym na cmentarzu parafialnym.