Przed 10. rocznicą przyjęcia święceń biskupich, które miały miejsce 28 lutego 2015 roku w katedrze radomskiej, bp Piotr Turzyński powiedział w rozmowie z "Gościem Niedzielnym", że w czasie swojej posługi spotkał bardzo dużo życzliwych ludzi i za to jest wdzięczny Panu Bogu. Biskup Piotr zmarł 14 kwietnia.
Wspominając dzień święceń biskupich, bp Piotr przypomniał, że w słowie na zakończenie uroczystości powiedział, że to jest wyróżnienie i godność dla całego środowiska, z którego wyszedł. – To są moja rodzina i moi bliscy, Ruch Światło–Życie, służba liturgiczna, Wyższe Seminarium Duchowne. Jestem owocem wielu środowisk i wielu wspaniałych ludzi, którzy mieli na mnie wpływ – mówił bp Piotr.
Dzięki pełnieniu funkcji delegata ds. Emigracji Polskiej, biskup Piotr miał możliwość poznać Kościół powszechny. – Są różnice w sposobie funkcjonowania instytucji, ale jest wielka wspólnota. Jadę gdzieś daleko, a jestem przyjmowany jako swój, jako reprezentant Pana Jezusa. Ewangelia ciągle jest ta sama, ludzie przejęci, znajdujący w niej nadzieje, siłę, mądrość i zasady, według których żyją, to jest fenomen. Pomimo zmagań, które widzimy w świecie, Kościół istnieje. Nie mam wątpliwości, że będzie istniał, że bramy piekielne go nie przemogą, bo Pan Jezus to zapowiedział – mówił bp Turzyński.
Biskup Piotr przyznał w rozmowie z nami, że te 10 lat posługi to lata łaski. – Czasem te łaski są trudne, doświadczenie i cierpienia, z którym się zmagam, ale trzeba zaufać łasce Bożej. Jestem wdzięczny za niezwykłość Kościoła i chrześcijaństwa, piękno ludzi, którzy poszli za Panem Jezusem – mówił.