Caritas Diecezji Radomskiej zainicjowała działalność telefonu zaufania "Linia Braterskich Serc" 25 kwietnia 2000 roku. Dzieło powstało z inicjatywy bp. Jana Chrapka.
Celem działania telefonu zaufania jest niesienie pomocy ludziom cierpiącym, dotkniętym życiowymi dramatami, przeżywającym trudności w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. Wszystkie osoby, które pełnią dyżury w Linii Braterskich Serc podejmują swoją pracę jako wolontariusze.
Wolontariusze wraz ks. Markiem Dziewieckim, dyrektorem telefonu zaufania, i ks. Karolem Piłatem, zastępcą dyrektora Caritas Diecezji Radomskiej, spotkali się 28 kwietnia wieczorem w sali konferencyjnej Kurii Diecezji Radomskiej. Były tort i życzenia oraz okazja do wspomnień.
- Część naszej ekipy to od 25 lat te same osoby. Mają ogromne doświadczenie. Wszyscy są profesjonalistami w swoich dziedzinach. Mamy księży, policjantów, psychologów, pedagogów, prawników, poradnictwo rodzinne i specjalistów od uzależnień. To chyba jedyny w Polsce telefon zaufania, gdzie jest tylu specjalistów w jednym miejscu. Co miesiąc mamy spotkania formacyjne, dzisiaj też, mimo że świętujemy. Staram się w różnych aspektach przybliżyć im człowieka, Boga, zasady miłości, mądrości, odpowiedzialności, empatii, asertywności, czyli to wszystko, co jest nam potrzebne, by mimo profesjonalizmu w swojej dziedzinie, jeszcze dostać dodatkowe informacje, które pomogą człowiekowi mądrze pomagać, bo nie wystarczy mieć wiedzę, trzeba jeszcze wiedzieć, jak z tej wiedzy skorzystać, jak ją zakomunikować tym, którzy do nas dzwonią, jak ich motywować, żeby z tej wiedzy skorzystali i nie ulegli rozpaczy - wyjaśnia ks. Dziewiecki.
Ksiądz Marek przypomina, że Linię Braterskich Serc założył bp. Jan Chrapek. - Wiedział już wtedy, że będziemy mieli coraz więcej ludzi w kryzysie duchowym, może mniej będą mieli problemów materialnych, ale będą mieli problemy małżeńskie, rodzicielskie, osobiste, zawodowe, społeczne, duchowe, moralne, problemy z uzależnieniami. I stąd idea telefonu zaufania. Telefon rzeczywiście jest potrzebny. Dzwoni więcej kobiet niż mężczyzn, bo kobiety chętniej dzielą się swoimi problemami, częściej szukają pomocy, są częściej ofiarami - mówi ks. Dziewiecki.
Zofia Piątek w telefonie zaufania jest wolontariuszką od 25 lat. - To jest najlepszy okres mojego życia, bo mogłam pomagać ludziom potrzebującym. Dla mnie to wielka radość. Pomagam uzależnionym od narkotyków. Uratowałam dwóch uzależnionych młodych ludzi. Wszystkich, których poznałam, dzięki wolontariatowi, noszę w swoim sercu. Spotkałam tu wspaniałych ludzi, jak ojca Huberta Czumę, który był z nami 15 lat. Wszystkie osoby, które są wolontariuszami, są wspaniałe, to są anioły - mówi pani Zofia.
Krystyna Michalska w telefonie zaufania jest od 10 lat. Dyżuruje w środy, kiedy są specjaliści z poradnictwa rodzinnego, rozmawia również na temat uzależnień. - Jesteśmy tu bardzo potrzebni. Dzwonią ludzie bardzo poranieni, szczególnie kobiety. Naszą rolą jest pokazanie im, jak wykonać ten pierwszy krok. Wiele osób chciałoby coś zmienić, ale nie wie jak, boją się. Jesteśmy tu po to, żeby im dodać odwagi, przełamać strach. Posługa w wolontariacie daje mi ogromną satysfakcję. Te osoby dzwonią po jakimś czasie, mówią, że zrobiły tak, jak im radziłam - mówi pani Krystyna.
Ks. Karol Piłat przyznaje, że telefon zaufania jest bardzo potrzebny. - Rocznie dzwoni około 2 tys. osób w różnych sprawach duchowych, prawnych, często są to osoby uzależnione. Wolontariusze tę pomoc niosą. W dzisiejszych czasach, kiedy coraz więcej osób gubi się w swoim życiu, taki telefon zaufania jest potrzebny. Można porozmawiać z osobą, której się nie zna, która doradzi, pomoże, wyprowadzi na prostą. Zachęcamy inne osoby, aby dołączyły do nas jako wolontariusze. Mamy ich około 100, ale cieszymy się gdy przychodzą nowi, którzy chcą pomagać. Bardzo potrzebujemy prawników. Mamy dofinansowane ze środków Gminy Miasta Radom. Dziękujemy za to wsparcie - mówi ks. Piłat.
Linia działa pod bezpłatnym numerem telefonu: 0 800 311 800. Telefon jest czynny od 18.00 do 22.00
Wykaz dyżurów: