Nie potrafię być tylko najemnikiem

Tak biskup nominat Krzysztof Dukielski wspomina swój czteroletni pobyt w parafii w Magnuszewie. Decyzją Ojca Świętego Leona XIV, kapłan został biskupem pomocniczym diecezji radomskiej.

Radosław Mizera: Chciałbym na moment wrócić do 12 lipca, kiedy bp Marek Solarczyk, w czasie dnia wspólnoty Ruchu Światło-Życie w Kałkowie-Godowie, ogłosił decyzję papieża Leona XVI o tym, że został Ksiądz mianowany biskupem pomocniczym diecezji radomskiej ze stolicą tytularną Catula. Mówił Ksiądz Biskup wówczas, że jego DNA jest oazowa foska, że to jest wspólnota, w której od dziecka trwała formacja. Mógłby Ksiądz Biskup rozwinąć te słowa?

Biskup nominat Krzysztof Dukielski: Kiedy patrzę na swoją duchowość, na to, co mnie określa, to, co mnie formowało przez lata, to właśnie tą wspólnotą jest Ruch Światło-Życie. Oczywiście, że najpierw była rodzina i tutaj chciałbym bardzo jej podziękować za klimat wiary, w którym wzrastałem. To wszystko dokonywało się również w parafii św. Jadwigi Królowej w Radomiu. Gdy połączymy te wszystkie płaszczyzny, można mówić o doświadczeniu żywego Kościoła poprzez wspólnoty, które tam wówczas były i nadal są. W pamięci przywołuję ks. Romana Adamczyka, który przygotowywał mnie do Pierwszej Komunii św. Później doświadczyłem wielkiej radości bycia w służbie liturgicznej, bo zawsze chciałem być ministrantem. Z wielką też wdzięcznością dziękuję Bogu, że na mojej drodze postawił nieżyjącego już ks. Marka Rywackiego. Był z nami wprawdzie krótko, ale pozostawił trwały ślad. Pamiętam, że jako mali chłopcy z zaciekawieniem zaglądaliśmy przez okna nieistniejącej już kaplicy na naszym osiedlu i widzieliśmy ludzi, którzy przy zapalonej świecy czytali książki. Dzisiaj wiem, że pogłębiali swoją wiarę przez studiowanie Biblii. I w takim klimacie przeżywałem dzieciństwo. Od samego początku mojego życia ruch oazowy wyznaczał pewien rytm modlitw, patrzenia na Kościół i budowania relacji z Bogiem.

Pamięta Ksiądz Biskup swoją pierwsze wakacyjne rekolekcje oazowe?

Tak, to było po VII klasie szkoły podstawowej. Ks. Bolesław Mikrut zaproponował mi wyjazd na rekolekcje wakacyjne. Tak naprawdę nie chciałem jechać, bo uważałem wówczas, że tylko dziewczyny uczestniczą w tych dniach skupienia. Potem okazało się, że myliłem się w tych moich przypuszczeniach. Pojechałem do Góry Puławskiej i tak zaczęła się moja przygoda oazowa. To był pierwszy krok w drodze do świętości. Potem pojechałem na mój pierwszy stopień rekolekcji, w czasie których każdy uczestnik przyjmuje Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. I właśnie w trakcie tych rekolekcji doświadczyłem łaski powołania kapłańskiego. Dlatego ten ruch jest mi tak bliski. Przez następne lata służyłem jako animator. Potem była przerwa z powodu studiów rzymskich i posługi w parafiach włoskich. Ale kiedy wróciłem w 2013 r. do Polski, z radością podjąłem posługę jako moderator dla kolejnych pokoleń oazowiczów.


W dalszej części rozmowy dowiemy się, że w parafii św. Jadwigi Królowej w Radomiu zrodziły się w stosunkowo krótkim odstępie czasu aż dwa powołania do służby biskupiej. Gdzie tkwi źródło tych powołań? O tym w papierowym wydaniu radomskiego "Gościa Niedzielnego" nr 30 na 27 lipca.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

E-BOOK DLA WSZYSTKICH SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY