Spotykają się raz w tygodniu, aby wzmocnić swoją trzeźwość. Mowa o mityngach, które organizowane są przy parafii św. Doroty w Wolanowie koło Radomia. Opiekunem grupy jest ks. Mirosław Kszczot, proboszcz wspólnoty i duszpasterz diecezjalny ds. apostolstwa trzeźwości i osób uzależnionych.
Na mityngi przychodzi pan Leszek, który stara się od 25 lat żyć w trzeźwości. W tym czasie zdarzyło się mu trzykrotnie sięgnąć po alkohol. – Ostatni raz było to 3 lata temu. I powiem szczerze, że dopiero od tamtej chwili zacząłem naprawdę żyć w trzeźwości. Dlaczego upadałem? Bo chciałem pokazać wszystkim, że mnie ten problem nie dotyczy – opowiada mężczyzna z okolic Radomia. Lubi powtarzać, że dzisiaj trzeźwieje dla siebie. Realizuje swoje marzenia i plany, podróżując po Polsce. Przyznaje, że żyje w trzeźwości, dzięki wspólnocie osób, które miały podobne problemy. Nigdy nie miał takiego wsparcia. Dzisiaj żyje w zgodzie z najbliższymi. Stara się pomagać każdemu, kto tego potrzebuje. Jego synowie mieszkają w Irlandii, ale utrzymuje z nimi kontakt. Trzymają za niego kciuki, aby nie upadł ponownie. – Nie wstydzę się tego, co robiłem kiedyś, bo wiem, że to jest choroba. I mam świadomość, że będę z tym walczył do końca. Dzisiaj staram się pomagać innym ludziom, którzy nie mają siły, aby odrzucić od siebie alkohol – powiedział pan Leszek.
Wiele w swoim życiu przeszedł również pan 39-letni Dariusz, który od sierpnia 2022 roku jest anonimowym alkoholikiem. Opowiada, że mityngi, spotkania oraz wspólnota Kościoła są głównymi czynnikami, które powodują, że nie pije. Zaczął pić piwo w wieku 16 lat. Potem sięgał po mocniejsze alkohole. Przez kilka miesięcy pił codziennie. Dzisiaj żałuje, że wcześniej nie doświadczył życia w trzeźwości. – Wszystko zawierzyłem Temu na górze. Dzisiaj jestem w innym miejscu. Trzeźwość uratowała moją rodzinę. Urodził mi się syn. Pomagają mi mityngi, w których uczestniczę systematycznie. Świadectwa anonimowych alkoholików pomagają mi żyć w trzeźwości – powiedział pan Dariusz, który nieraz jeździł samochodem w stanie nietrzeźwości. Trzykrotnie miał zabierane prawo jazdy. – I to był jeden z tych momentów, który przyczynił się do zerwania z nałogiem. Po alkoholu wróciłem autem do domu. Przyszła mi wówczas myśl do głowy, którą będę chyba pamiętał do końca życia, czy ja nikomu nie zrobiłem krzywdy w czasie jazdy. I to doświadczenie przyprowadziło mnie do wspólnoty anonimowych alkoholików – opowiada pan Dariusz.
Polacy wypijają średnio ok. 11 litrów czystego alkoholu na osobę rocznie, zaś w kraju codziennie umiera średnio 110 osób z powodu alkoholu.