W kościołach trwa zbiórka do puszek. Dzień Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie, który przypada w drugą niedzielę adwentu (7 grudnia), ma wesprzeć duszpasterzy, wspólnoty i dzieła prowadzone na terenach krajów byłego Związku Sowieckiego.
Mszy św. w kościele pw. św. Królowej Jadwigi w Radomiu przewodniczył ks. prof. Stanisław Łabendowicz, który wielokrotnie przebywał w latach 90. XX w. wśród katolików na Wschodzie, głównie na terenie dzisiejszej Ukrainy. W czasie homilii mówił o potrzebie wsparcia naszych sióstr i braci w wierze. - Dzień Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie ma pobudzić naszą troskę o ludzi, którzy potrzebują dosłownie wszystkiego. Dzisiaj brak im przede wszystkim pokoju. W latach 90. pełniłem posługę duszpasterską m.in. Kamieńcu Podolskim. Prowadziłem tam spotkania religijne dla wiernych, będąc jednocześnie zbudowany ich religijnością. Byłem świadkiem, jak ludzie ciężarówką przywieźli starszą kobietą na łóżku, bo chciała przyjąć Komunię św. W okresie świątecznym ludzie stali w długich kolejkach, aby przystąpić do spowiedzi. Ich radość w okresie świąt była ogromna - mówił ks. Łabendowicz.
Ks. Bernard Kasprzycki, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych Diecezji Radomskiej, dodał, że druga niedziela Adwentu przypomina nam o wsparciu Polaków na Wschodzie. Wyjaśnił, że katolicyzm na Wschodzie, w dużej mierze, jest związany z pobytem naszych rodaków, którzy budowali tam kościoły. Wielu Polaków przetrwało w wierze ten trudny czas komunizmu, zachowując przy tym różne tradycje, związane m.in. z Adwentem czy Bożym Narodzeniem. - Dlatego pamiętając o tym wszystkim, musimy wspomóc ich materialnie - powiedział ks. Kasprzycki.
W wielu parafiach dzisiaj odbywają się zbiórki do puszek. Ks. Arkadiusz Bieniek, proboszcz parafii św. Mikołaja w Wysokiej, który jest również zaangażowany w działalność Papieskiej Unii Misyjnej, powiedział, że Polacy mieszkający na Wschodzie wciąż są naszymi braćmi. - Trzeba ofiarować nie tylko wsparcie materialne, ale i modlitwę w ich intencji. Trzeba wesprzeć duszpasterzy, którzy tam pracują, bo wspólnoty parafialne są małe. W ten sposób dajemy świadectwo naszej miłości w duchu Ewangelii - powiedział ks. Bieniek.
Z kolei ks. Maciej Będziński, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych, powiedział, że potrzebujemy spłacić pewnego rodzaju dług wobec tych, którzy przez dziesiątki lat przechowali wiarę katolicką, mimo panującego komunizmu. Przypomniał, że św. Jan Paweł II w swojej encyklice Redemptoris missio z 1990 r. mówił o pilnej potrzebie działalności misyjnej Kościoła. - Mówił o misji ad gentes, reewangelizacji i nowej ewangelizacji. I właśnie kraje na Wschodzie potrzebują tej reewangelizacji. Potrzebujemy też spłacić pewnego rodzaju dług wobec tych, którzy przez dziesiątki lat przechowali wiarę katolicką, mimo że panował tam komunizm. Mam tu na myśli Rosję, Białoruś, Ukrainę i wiele innych miejsc, gdzie pracuje bardzo wielu polskich kapłanów. I ta druga niedziela Adwentu, zawsze poświęcona pomocy Kościołowi na Wschodzie, uświadamia nam, że ci ludzie ciągle tam żyją, potrzebują naszego wsparcia modlitewnego oraz wsparcia materialnego - powiedział ks. Będziński.
W ubiegłym roku dzięki zbiórce w całym kraju udało się zebrać dla katolików na Wschodzie ponad 2,7 mln zł, m.in. na żywność, leki, remonty kościołów czy organizację odpoczynku dzieci z Ukrainy, Białorusi, Uzbekistanu, Kazachstanu i Syberii.