Zapisane na później

Pobieranie listy

Twarzą w twarz z kard. Ratzingerem

Był w Radomiu jeszcze jako Prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Zgodził się na rozmowę, do której chcemy wrócić teraz, gdy kończy się jego pontyfikat.

Ks. Zbigniew Niemirski

dodane 26.02.2013 18:30
0

Przybył Eminencja do Radomia jako biskup konsekrator naszego biskupa, Zygmunta Zimowskiego, który niemal 20 lat pracował u boku Eminencji w Kongregacji Nauki Wiary. Współpracowaliście przy wielu dokumentach, a tutaj także przy powstawaniu „Katechizmu Kościoła Katolickiego”. Proszę powiedzieć, które z przesłań „Katechizmu” w sposób szczególny chciałby nam zostawić Eminencja wraz z osobą naszego biskupa diecezjalnego?

– W Kongregacji Nauki Wiary pracowaliśmy wspólnie nad przygotowaniem „Katechizmu Kościoła Katolickiego”, który stał się w Kościele fundamentalnym podręcznikiem w dziele przekazywania wiary. W rozpoznawaniu kryteriów, owym „rozróżnianiu duchów”, będzie też coraz bardziej stawał się punktem odniesień.

Wracając myślą do fundamentalnych założeń pracy: W całokształcie wypowiedzi, jakie „Katechizm” powinien był dać i dać musiał – by stworzyć czytelny wykład wiary – wspólną podstawą myślową było jego trynitarze uwarstwienie. Wszystko więc, co tu się zaczyna, prowadzi ostatecznie do tego samego: My po prostu wierzymy w żyjącego i trójjedynego Boga.

Gdy tutaj myślę o dobrym biskupie Zygmuncie, by wypowiedzieć słowo naszego wspólnego wspomnienia, wracam do tej troski o obraz Boga – Boga, który w Chrystusie pokazał swe oblicze. Konsekwencja tej troski stanie się troska o konkretnego człowieka: wielkiego i małego, szczególnie o biednego, także troska o powołania kapłańskie, by ludzie mogli otrzymać chleb wiary i by doświadczyli prostoty płynącej z miłości Kościoła.

To są najprostsze i bezpośrednie konsekwencje naszej wiary w Boga, Boga, który jest miłością. Nasza pasterska troska musi się w niej zanurzać i ją pokazywać, by rodzić doświadczenie Kościoła jako miłości. Niech doświadczają jej ci, którym szczególnie brak miłości: zostawieni na marginesie życia społecznego, opuszczeni, cierpiący, ci, którzy znikąd nie otrzymują miłości. Oni wszyscy powinni doświadczać tego, że Kościół posiada skarby miłości, które rozdaje wszystkim. Wierzę w to, że jeśli będziemy to czynić, na powrót umożliwimy poznawanie Boga, umiłowanie Chrystusa i wzrost powołań duchownych.


 

5 / 5
oceń artykuł Pobieranie..