Był w Radomiu jeszcze jako Prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Zgodził się na rozmowę, do której chcemy wrócić teraz, gdy kończy się jego pontyfikat.
Przybył Eminencja do Radomia jako biskup konsekrator naszego biskupa, Zygmunta Zimowskiego, który niemal 20 lat pracował u boku Eminencji w Kongregacji Nauki Wiary. Współpracowaliście przy wielu dokumentach, a tutaj także przy powstawaniu „Katechizmu Kościoła Katolickiego”. Proszę powiedzieć, które z przesłań „Katechizmu” w sposób szczególny chciałby nam zostawić Eminencja wraz z osobą naszego biskupa diecezjalnego?
– W Kongregacji Nauki Wiary pracowaliśmy wspólnie nad przygotowaniem „Katechizmu Kościoła Katolickiego”, który stał się w Kościele fundamentalnym podręcznikiem w dziele przekazywania wiary. W rozpoznawaniu kryteriów, owym „rozróżnianiu duchów”, będzie też coraz bardziej stawał się punktem odniesień.
Wracając myślą do fundamentalnych założeń pracy: W całokształcie wypowiedzi, jakie „Katechizm” powinien był dać i dać musiał – by stworzyć czytelny wykład wiary – wspólną podstawą myślową było jego trynitarze uwarstwienie. Wszystko więc, co tu się zaczyna, prowadzi ostatecznie do tego samego: My po prostu wierzymy w żyjącego i trójjedynego Boga.
Gdy tutaj myślę o dobrym biskupie Zygmuncie, by wypowiedzieć słowo naszego wspólnego wspomnienia, wracam do tej troski o obraz Boga – Boga, który w Chrystusie pokazał swe oblicze. Konsekwencja tej troski stanie się troska o konkretnego człowieka: wielkiego i małego, szczególnie o biednego, także troska o powołania kapłańskie, by ludzie mogli otrzymać chleb wiary i by doświadczyli prostoty płynącej z miłości Kościoła.
To są najprostsze i bezpośrednie konsekwencje naszej wiary w Boga, Boga, który jest miłością. Nasza pasterska troska musi się w niej zanurzać i ją pokazywać, by rodzić doświadczenie Kościoła jako miłości. Niech doświadczają jej ci, którym szczególnie brak miłości: zostawieni na marginesie życia społecznego, opuszczeni, cierpiący, ci, którzy znikąd nie otrzymują miłości. Oni wszyscy powinni doświadczać tego, że Kościół posiada skarby miłości, które rozdaje wszystkim. Wierzę w to, że jeśli będziemy to czynić, na powrót umożliwimy poznawanie Boga, umiłowanie Chrystusa i wzrost powołań duchownych.