Abp Zygmunt Zimowski o Benedykcie XVI

To człowiek delikatny, wrażliwy i bardzo silnie przeżywający każdą sytuację. Jednocześnie, kiedy tylko to możliwe, starający się pomóc drugiemu i otwarty na jego potrzeby – mówi o papieżu Przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Duszpasterstwa Służby Zdrowia, nasz były ordynariusz, przekazując na swe osobiste wspomnienie.

1 lutego minęło 30 lat odkąd rozpocząłem pracę w Watykanie. Zostałem skierowany do Kongregacji Nauki Wiary na czele której stał kard. Józef Ratzinger. Początki pracy były trudne, gdyż znalazłem się niespodziewanie w nowej rzeczywistości. Życzliwość kardynała i Jego otwartość na drugiego człowieka bardzo pomogły mi w tamtym okresie.  Szczególnym momentem tamtego czasu była praca nad „Katechizmem Kościoła Katolickiego”.

 

Nominacja biskupia

Po otrzymaniu nominacji na biskupa radomskiego w 2002 roku poszedłem do kard. Ratzingera z prośbą, aby to on był moim konsekratorem. Kardynał zapytał: „Zgodziłeś się?” Odpowiedziałem, że tak. On dodał: „Z jednej strony żałuję, bo rozstajemy się po tylu latach, z drugiej strony cieszę się, że będziesz mógł służyć swojej Ojczyźnie i Kościołowi”. Po tych słowach odpowiedziałem, że dotąd – jako pracownik Kongregacji - o nic dla siebie nie prosiłem, ale teraz proszę, żeby mnie wyświęcił na biskupa. Widziałem moment wahania się, wręcz pewnej bezradności. Wreszcie kardynał Ratzinger powiedział krótko: „Ja nie jestem godzien. Dotychczas wyświęciłem tylko jednego biskupa, który już nie żyje”. Odpowiedziałem: „Ja też nie jestem godzien”. „Skoro obaj nie jesteśmy godni, to spróbujemy to uczynić” – odparł Kardynał. I tak doszło do moich święceń biskupich 25 maja 2002 roku w katedrze radomskiej.

Podczas wywiadu dla radia i tygodnika AVE zapytano kardynała, które z przesłań Katechizmu Kościoła Katolickiego w sposób szczególny chciałby zostawić Diecezji Radomskiej wraz z osobą nowego biskupa diecezjalnego? Odpowiedział: „W Kongregacji Nauki Wiary pracowaliśmy wspólnie nad przygotowaniem Katechizmu Kościoła Katolickiego, który stał się w Kościele fundamentalnym podręcznikiem w dziele przekazywania wiary. W rozpoznawaniu kryteriów, owym „rozeznawaniu  duchów", będzie też coraz bardziej stawał się punktem odniesień. (...) Gdy tutaj myślę o dobrym biskupie Zygmuncie, by wypowiedzieć słowo naszego wspólnego wspomnienia, wracam do tej troski o obraz Boga – Boga, który w Chrystusie pokazał swe oblicze. Konsekwencją tej troski stanie się troska o konkretnego człowieka: wielkiego i małego, szczególnie o biednego, także troska o powołania kapłańskie, by ludzie mogli otrzymać chleb wiary i by doświadczyli prostoty płynącej z miłości Kościoła... Wierzę w to, że jeśli będziemy to czynić, na powrót umożliwimy poznawanie Boga, umiłowanie Chrystusa i wzrost powołań duchownych”.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..