Abp. Gerhard L. Müller przebywał w Radomiu z okazji 22. rocznicy wizyty Jana Pawła II.
Obok arcybiskupa jego współpracownicy z kongregacji (od lewej): ks. Albert Warso i osobisty sekretarz ks. Sławomir Śledziewski
ks. Zbigniew Niemirski /GN
Odwiedziny naszej diecezji to nie tylko Radom, ale także obecność w skarżyskiej Ostrej Bramie i jakaś okazja do spojrzenia na naszą pobożność, w której tak mocny rys wywiera maryjność.
W skarżyskiej Ostrej Bramie byliśmy przed przyjazdem do Radomia. To sanktuarium znane przede wszystkim z Wilna. Ale jego wierna kopia w Skarżysku-Kamiennej i tamtejsze sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia to swoisty pomnik-wspomnienie waszego pierwszego biskupa, Edwarda Materskiego urodzonego w Wilnie.
Sanktuaria są ważnymi miejscami duchowości oraz także chrześcijańskiej tożsamości Europy. One wskazują na nasze wielowiekowe dziedzictwo, wręcz go strzegą i je zabezpieczają. One są jakimś prezentem dla nas, który ma nas uczyć tego, czym jest tradycja. Ale one są też czymś więcej. W Niemczech mamy takie przysłowie: „Co odziedziczyłeś od swoich ojców, odziedzicz to po to, abyś to posiadał”. To jest droga, jaką każdy chrześcijanin musi przejść, a tutaj także młodzi, którzy – mając 14, 16 czy 17 lat – są wprowadzani w dziedzictwo wiary. Oni to dziedzictwo otrzymują, a potem stawiają sobie pytanie: Po co to otrzymałem? To dziedzictwo nie może stać się ciężarem, który trzeba odrzucić, czy zostawić w jakimś skansenie, ono musi być żywe i pożyteczne.
Centralne prawdy naszej wiary tworzy wyznanie, że wierzymy w Trójjedynego Boga, od którego wszystko pochodzi. I ten wszechmocny Bóg, który jest Stwórcą całego kosmosu, powołał go do istnienia z miłości. W ten sposób całe stworzenie, a szczególnie my, ludzie, swój cel znajdujemy w miłości. I w tę przestrzeń miłości wchodzi to, co nazywa ksiądz pobożnością maryjną. Ona stanowi ważny czynnik w katolicyzmie, a także w prawosławiu. Maryja jest tą kobietą, która powiedziała „tak”, przez co Bóg stał się człowiekiem z miłości do człowieka.
Prawdy wiary możemy wyprowadzać rozumowo, odpowiednio je wyrażać, opisywać i konstruować. I to jest Logos: rozum-słowo, które stało się ciałem. Ale tenże Logos w miłości Ducha Świętego staje się tak bliski człowiekowi, że dokonuje Wcielenia. Trójjedyny Bóg zbawia z miłości. I tego faktu nie możemy przyjmować tylko rozumem, jak przyjmuje się choćby prawa fizyki. Musimy czynić z niego nasze przekonanie wywodzące się z piękna wiary, z ożywiającej siły miłości, która została nam podarowana. Jej doświadczamy w modlitwie, w Eucharystii, sprawowaniu sakramentów we wspólnocie Kościoła. Pokazuje to cała historia Kościoła, także w momentach prześladowań. Widzimy jak Bóg prowadzi swój Kościół i pozwala mu szybować w historii przez sakramenty, przez wiarę, nadzieję i miłość.