Jest "pijany polskością" i to w tym znaczeniu największego napięcia uczuć, bez czułostkowości, z miłością, ale nieraz z rozdzierającym gniewem. Stajemy zaszokowani możliwością ukazania w dziele artystycznym takiej głębi uczuciowej i bogactwa, które idzie w parze z doskonałością form. Tak o Jacku Malczewskim napisał szwajcarski krytyk sztuki.
W radomskiej Resursie Obywatelskiej odbyła się promocja albumu „Jacek i Rafał Malczewscy”. Jego redaktorką i autorką jest Katarzyna Posiadała. - Uważam, że zawsze jest sens wracania do obrazów, których twórcy są "pijani polskością" i dlatego powstał ten album. A myślę, że w obecnych czasach wierność polskości jest szczególnie ważna i cenna - podkreśla.
Album jest bogaty w reprodukcje obrazów ojca Jacka i syna Rafała - większość z nich pochodzi ze zbiorów prywatnych - opatrzony świetnymi tekstami. Ich autorami obok K. Posiadały są: Rafał Malczewski, Włodzimierz Odojewski i Paulina Szymalak. Jacek Malczewski urodził się w 1854 r. w Radomiu. Zmarł w Krakowie w 1929 r. Jest rdzennie radomskim artystą, najznamienitszym przedstawicielem symbolizmu w malarstwie polskim. O jego przodkach z Malczewa wspominał Jan Długosz. Sam Malczewski do końca życia miał wspominać z nostalgią swoje młode lata, spędzone w samym Radomiu i w Wielgiem, majątku wuja Feliksa Karczewskiego. Do zapamiętanych pejzaży z radomskiej ziemi artysta powracał do końca swego życia. W czasie pobytu w Wielgiem zetknął się z tradycją polskiego dworu, z kulturą języka, obyczajami, z obrazami, które wisiały na ścianach i przedstawiały przodków Karczewskich, z wielką biblioteką, ale też z przyrodą. Wychowawcą Jacka i jego kuzynów Karczewskich w Wielgiem był Adolf Dygasiński, pisarz pozytywistyczny, uczestnik postania styczniowego, wielki admirator polskiej przyrody i historii. - Wprowadzał tych młodych ludzi w tajniki rozróżniania ptaków, roślin. To wszystko, co później będzie tak bardzo, bardzo ważne w twórczości Malczewskiego. A tak o znaczeniu Wielgiego dla J. Malczewskiego napisał syn Rafał: „Jedynym dla ojca krajobrazem był ten z ziemi radomskiej zaczerpnięty, krajobraz dzieciństwa i lat młodości” - opowiada K. Posiadała.
Ten album z pewnością warto mieć w swojej bibliotece
Krystyna Piotrowska /Foto Gość
Tekst zamieszczony w albumie rozpoczyna się od przywołania spotkania z Krystyną i Krzysztofem Malczewskimi. - Poznałam ich w 1996 roku. Krzysztof był już wtedy człowiekiem przykutym do wózka. Na początku naszej znajomości bardzo zdystansowany, ale później nasze wspólne rozmowy o Jacku, i o Rafale Malczewskich sprawiły, że zaprzyjaźniłam się zarówno z nim i jego żoną. Byli to ludzie, którzy przekazali dla Muzeum im. J. Malczewskiego w Radomiu niezwykle cenny dar. Żyli bardzo skromnie, ale mieli ogromną społeczną potrzebę, żeby coś zrobić dla kultury polskiej i przekazali wspaniałe obrazy Jacka i Rafała Malczewskich - opowiada autorka. Jak dalej mówi, te spotkania były szalenie inspirujące, ponieważ czuła jakby dotykała czegoś bardzo intymnego. Bywała w ich prywatnym domu w Warszawie, na ścianach wisiały portrety Jacka Malczewskiego, przedstawiające syna, synową, wnuka. Jacek Malczewski też malował wnuka Krzysztofa. - Te nasze rozmowy, szalenie później osobiste, sprawiły, że miałam potrzebę, żeby jednak coś stworzyć i im dedykować. Dlatego ten album jest dedykowany pamięci Krzysztofa i Krystyny Malczewskich, bo uważałam, że to jest absolutnie nasz obowiązek, za ten niezwykle cenny dar dla naszego muzeum. Również za umiłowanie twórczości dziadka i ojca oraz za przechowanie listów i dokumentów. W ogromnym darze od państwa Malczewskich był też maszynopis, to były wspomnienia Rafała o Jacku, które napisał na życzenie Jana Lechonia. To wszystko wydawało mi się bardzo cenne - wyjaśnia K. Posiadała.
Muzycznym przerywnikiem podczas promocji albumu były piosenki w wykonaniu Marcina Kępy
Krystyna Piotrowska /Foto Gość
Podczas spotkania w Resursie, w postać Jacka Malczewskiego wcielił Robert Stępniewski
Krystyna Piotrowska /Foto Gość