Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • ape
    28.01.2015 10:41
    Gdzie był BÓG?
    Był jednym z więźniów codziennie zabijany i palony.
    Pochylał się nad każdym zamęczonym.

    Bóg jest wszędzie.

    I jeszcze jedno: co by nie mówić takich tragedii wciaż bez liku...kiedyś i teraz.

    Ps2: W tych dniach również można wspomnieć tragedię z Rosji

    "Tapety są pożywne, bo na kleju"

    Czytaj więcej na http://facet.interia.pl/obyczaje/historia/news-glod-silniejszy-niz-wrog,nId,451637

    Tak, trwa wojna lecz w obliczu śmierci, wszyscy już są równi.
    doceń 2
  • saherb
    28.01.2015 12:00
    Żeby odpowiedzieć na pytanie, "gdzie był Bóg?", trzeba się cofnąć do roku 1917 do Fatimy. Tam ustami Maryi przestrzegał ludzi, co się stanie jeśli się nie nawrócą. Ludzie nie posłuchali...
    Należało by raczej zapytać gdzie byli i co (woleli) robili ludzie, do których Maryja kierowała swoje orędzie?
    Nic nie dzieje się bez przyczyny. Każde nasze cierpienie jest konsekwencją naszych grzechów.
    • chordad
      30.01.2015 05:37
      "_Każde_ nasze cierpienie jest konsekwencją naszych grzechów."
      Jesteś pewien/pewna???
      czy cierpienie Hioba i (a zwłaszcza) Jezusa też było konsekwencją ich grzechów???
      doceń 1
    • chordad
      30.01.2015 05:49
      zresztą... pytano kiedyś Jezusa w sprawie jednego niewidomego od urodzenia - patrz J 9,1: "kto zgrzeszył: on, czy jego rodzice?",
      a Jezus odpowiedział, "_ani_ on, _ani_ jego rodzice, a stało się tak, żeby objawiła się chwała Boża" - czyli wg tej odpowiedzi Jezusa "kochający każdego" Bóg zabawił się kilkunasto? kilkudziesięcio? -letnim cierpieniem tamtego człowieka, żeby Jezus mógł wzbudzić podziw u gapiów...
      po prostu super miłość objawił mu Bóg,nie ma co...
      doceń 1
  • sapientisat
    28.01.2015 18:26
    Kilka lat temu, podczas wywiadu z francuskim biskupem, w kontekście tragicznych wydarzeń II wojny światowej, padło dokładnie to samo pytanie: "Gdzie wtedy był Bóg?". Biskup, po krótkiej chwili refleksji, odrzekł: "A gdzie był człowiek?".

    ...
    doceń 5
  • strangewoman
    28.01.2015 21:15
    strangewoman
    Ostatnio coraz częściej zadaję sobie pytanie gdzie był i jest nadal Bóg kiedy to Jego dzieci cierpią. Na przestrzeni wieków aż po dzień dzisiejszy w wielu miejscach świata cierpią ludzie i mam tu na myśli głównie potworne, wymyślne tortury, również na dzieciach, o których czytając włos jeży się na głowie, życie w krajach gdzie toczą się wojny lub panuje reżim a o prawach człowieka nikt nawet nie myśli. Jakoś argument jakoby wszystko to było wynikiem dania człowiekowi wolnej woli do mnie nie przemawia. Od lat uczy się nas, że Bóg jest ojcem i to najdoskonalszym. Zwykły, ludzki rodzic nie byłby w stanie patrzeć na te potworności, których miałoby doświadczać jego dziecko i zrobiłby wszystko żeby je przerwać i mu pomóc a przecież Bóg kocha nas miłością większą od tej ludzkiej, doskonałą...Nie rozumiem więc dlaczego nie powstrzyma tego, nie pomoże tym biednym, cierpiącym takie potworności ludziom, swoim dzieciom...?
    • chordad
      30.01.2015 05:44
      no właśnie...
      kiedyś bezrefleksyjnie "łykałem" to wytłumaczenie, że przecież Bóg dał nam wolną wolę i pozwala nam źle wybierać itd itp...

      jednak odkąd zostałem ojcem, to nie wyobrażam sobie, żebym mógł, chcąc być dobrym ojcem, nie interweniować, gdy dzieci próbują się krzywdzić...

      owszem... mają prawo, jak to dzieci, tarmosić się, kotłować, co tam jeszcze, ale muszę, jeśli chcę być dobrym ojcem, interweniować, gdy próbują się uszkadzać, poniżać, czy w jakikolwiek sposób robić sobie nawzajem jakąś realną krzywdę...

      także teraz uważam, że takie tłumaczenie, że "Bóg dał nam wolną wolę i nie może jej ograniczyć", przy jednoczesnym upartym twierdzeniu, że jest "najlepszym, kochającym Ojcem", mógł wymyślić tylko jakiś ksiądz/zakonnik, nie mający pojęcia o dzieciach...

      zresztą dlaczego, dziwnym trafem, wg tej teorii liczy się tylko wolna wola katów/krzywdzicieli, a nikt, łącznie z Bogiem, nie przejmuje się wolną wolą ofiar???
      doceń 3
  • Tatrzański
    28.01.2015 21:17

    Kiedy oprowadzałem po Auschwitz jednego z uczestników procesu kanonizacyjnego Edyty Stein, w głowie kłębiły się myśli, takie same pytania. Oboje milczeliśmy na ten akurat temat, czuliśmy, że to pytanie nie na miejscu, a może nie w Tym miejscu. Wsiedliśmy potem do mojego samochodu i nikt nie poruszył tego pytania, nikt nie odważył się udzielić odpowiedzi.


    Ma ksiądz rację, wielu wybitnych ludzi mówi otwarcie, że po Auschwitz nie ma miejsca dla Boga. Mówi tak i wybitny intelektualista i człowiek niezwykłej mądrości, jakim jest były kanclerz Niemiec Helmut Schmidt…


    Zdaje sobie Ksiądz sprawę, że księdza tłumaczenie dla Żydów jest absolutnie nie do przyjęcia. Dla nas chrześcijan też to niebywale trudne.


    Zastanówmy się co doprowadziło do tego barbarzyństwa. Napisano tysiące prac naukowych, ale pojawił się nowy kierunek poszukiwań. Zastanówmy się jaka ideologia doprowadziła do Holokaustu. Odpowiedzi socjologiczne, politologiczne już znamy od dawna. Pochylmy się nad wątkiem religijnym.

    Odpowiedź może być szokująca, bo zagłada wydaje się być częścią planu walki właśnie z Bogiem nas i Żydów. Czy są ku temu przesłanki? Szkoda, że ksiądz Aleksander Posacki nie może zabrać tu głosu, bo jako jedyny chyba w Polsce doskonale zdaje sobie sprawę z różnych zależności.


    Wiemy, że przywódcy hitlerowscy nie byli ateistami, byli członkami tajnych zakonów (polecam niedawno wydaną książkę Hitlers Religion Michaela Hasemanna).


    Sama idea rasy aryjskiej, jako potomków ludu wywodzącego się z Atlantydy i przemierzającego przez wieki Europę, aby w końcu dostać się do Azji jest autorstwa – tak to nie żart - spirytystyczki i słynnego w XIX wieku medium Heleny Błavwatskiej. Teoria o Aryjskich nadludziach została dosłownie „wyzionięta” podczas seansów spirytystycznych. Błavatski podróżowała po całym świecie, odwiedziła Egipt, Indie, Nepal zgłębiając tajniki ezoteryzmu. Towarzystwo teozoficzne rozpowszechniało jej nauki i stopniowo „pączkowało” w ekstremalne towarzystwa lucyferiańskie. Łagodną formę gałęzi wywodzącej się z teozofii rozpowszechnił Rudolf Steiner tworząc antropozofię, w której Jezus przedstawiany jest, jako reinkarnacja Zaratustry. Ale korzenie są te same.

    Hitlerowcy tworząc tajne zakony korzystali ze starych pogańskich świątyń takich jak Externsteine (Externsteine Stiftung Himlera), ale też budowali nowe, gdzie oddawali się lucyferycznym posługom.

    Niedawno badacze amerykańscy zasugerowali na podstawie badań pism pozostawionych przez Himlera i innych z wysokiej hierarchii nazistowskiej, że traktowali oni zagładę Narodu Żydowskiego jako część ofiary składanej wyznawanym bóstwom. Była to w jego rozumieniu część walki (bożych igrzysk) pomiędzy pogardzanym Bogiem Żydów, a starożytnymi bóstwami.


    Chrześcijanie byli przeznaczeni w dalszej kolejności do zagłady. Propagandowe media hitlerowskie używały wobec Jezusa pogardliwego określenia „bękart rzymskiego żołnierza”.


    Czy to już przeszłość? Obawiam się, że nie. W latach pięćdziesiątych francuska ideolożka neofaszyzmu w świątyni Externsteine podczas ezoterycznych obrzędów (transu) ślubowała zwracając się do hinduskich bóstw pomszczenie Hitlera, którego uznała za reinkarnację bogini Kali. Po tej sesji ruszyła śladami Błavatskiej…


    Nie wiem gdzie był Bóg w czasie zagłady, nie odważę się na odpowiedź, ale wiem, że jeśli nie powstrzymamy czynnie wyznawców nazizmu może nie być ciekawie, dla Narodu Wybranego i dla nas chrześcijan.
     

    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy